Karta weterana

Nazwisko: KOROLEWICZ
Imię #1: Gerard
Imię #2: Bazyli
Imię #3:
Pseudonim:
Imię ojca:
Imię matki:
Nazwisko rodowe matki:
Data urodzenia: 14 czerwiec 1915
Miejsce urodzenia:
Rodzeństwo:
Stan cywilny:
Małżonek:
Dzieci:
Ostatni adres:
Narodowość:
Wykształcenie:
Zawód: oficer zawodowy
Wyznanie:
Tytuł naukowy:
Stanowisko: dowódca plutonu

Stosunek do służby wojskowej: żołnierz, zawodowa służba wojskowa
Numer ewidencyjny:
Powiatowa Komenda Uzupełnień (PKU):
Rejonowa Komenda Uzupełnień (RKU):
Związek operacyjny: Armia Poznań
Rodzaj broni lub służby: Kawaleria
Stopień:

ppor.
Przydział na 1 września 1939: Podolska BK
Jednostka: 14 p. uł.
Funkcja na 1 września 1939: dowódca 1 plutonu w III szwadronie
Przydział po 1 września 1939: 14 p. uł.
Funkcja po 1 września 1939: dowódca 1 plutonu w III szwadronie
Przebieg służby wojskowej: 1935-1937 - w Szkole Podchorążych Kawalerii Centrum Wyszkolenia Kawalerii w Grudziądzu (XIV rocznik); 1937 - promocja na stopień ppor. sł. st. kaw. ze starszeństwem z dniem 1 X 1937 (lokata 17) i przydziałem do 14 pułku ułanów we Lwowie; 19 X 1937 - przybył do 14 p. uł., otrzymując urlop wypoczynkowy do 17 XI 1937; 21 XI 1937 - mianowany dowódcą plutonu w IV szwadronie 14 p. uł.;
Odznaczenia: Order Wojenny "Virtuti Militari" kl. V (Krzyż Srebrny nr 12374), Krzyż Walecznych
Wrzesień 1939 - szlak bojowy: wraz z 14 p. uł.; 19 września - wziął udział w tzw. szarży pod Wólką Węglową, w której stracił konia i dotarł do Warszawy pieszo; jak sam wspominał: "Cwałując wśród szarżujących ułanów szwadronu zobaczyłem, że przede mną jest szeroki na około 4-5 metrów rów, zamknięty po drugiej stronie około 5-metrową skarpą. Wziąwszy 'Fasadę' w łydki, zmusiłem ją do skoku. Poczciwa klacz skoczyła, ale wylądowała na skarpie i niestety nie miała już siły, aby wdrapać się na jej wierzch. Zwaliłem się z koniem do tyłu, na dno rowu z wodą. Klacz zaczęła stękać niemalże jak człowiek. Nad nami zaczęły skakać konie z jeźdźcami i bez jeźdźców i kryć się w zagajniku tuż za drogą na skarpie. Po wielu moich bezskutecznych usiłowaniach, aby pobudzić 'Fasadę' do wstania, stało się jasne, że wobec tego, że Niemcy zaczynają wstrzeliwać się w ten rejon ogniem karabinów maszynowych, muszę ją tu zostawić. Skoczyłem więc w zagajnik i rozpychając niskie gałęzie jodełek zacząłem szybko posuwać się w głąb, aby uniknąć ognia nieprzyjaciela. W pewnym momencie natknąłem się na około 30 ułanów z różnych szwadronów i objąłem nad nimi komendę. Jeden z ułanów zwrócił mi uwagę na stan w jakim się znajduję. Miałem przestrzelony pociskiem mapnik, z którego zostały tylko cztery skórzane rogi, ponieważ cała reszta została zniszczona impetem pocisku, pas główny miał dwie przestrzeliny. Jakim cudem nie zostałem draśnięty sam nie wiem. Po otrząśnięciu się z pierwszego szoku, zebrałem ten oddziałek i skrajem lasu doprowadziłem go między wsiami Gać i Placówka oraz południowym skrajem wsi Wawrzyszew do wysuniętych placówek własnej piechoty w Kolonii Zdobycz Robotnicza na skraju Warszawy. Zameldowałem się u dowódcy odcinka w stopniu majora, podając przebieg szarży pułku, na co on natychmiast połączył się telefonicznie ze Sztabem Dowódcy Obrony Warszawy gen. Rómmlem, który mu nakazał niezwłocznie przewieźć mnie do Sztabu w gmachu PKO na ulicy Jasnej" (cyt. za: Rozdżestwieński 2008, s. 106); 21 września - ponownie dołączył do pułku, który stacjonował w koszarach szwoleżerskich w Warszawie, co opisał w swojej relacj: "Gdy znalazłem się w tych koszarach wczesnym popołudniem, zastałem tam już część pułku, w tym 3 szwadron. Wszedłem do stajni, gdzie stały ocalałe konie szwadronu. Szef szwadronu, wachm. Juzwa, nie wierząc własnym oczom, że widzi mnie, cofnął się: 'To pan porucznik żyje? Ja doprowadziłem 'Fasadę' do Warszawy'. Rzuciliśmy się sobie w objęcia. Na moje naglące pytanie wskazał mi przy końcu korytarza stanowisko mojej klaczy. Jadła w tym momencie siano. Na mój głos odwróciła głowę i zarżała. Okazało się, że była trzykrotnie ranna, w górną część kłęba i dwukrotnie w górną część szyi, szczęśliwie nieszkodliwie i już opatrzona przez weterynarza. Polizała mnie swym szorstkim językiem, gdy poklepałem jej szyję" (cyt. za: Rozdżestwieński 2008, s. 106);
Data śmierci:
Miejsce śmierci:
Obecne miejsce spoczynku:
Lokalizacja grobu:
Upamiętniony:
Forma upamiętnienia:
Życiorys:
Wspomnienia / relacje:
Historia pochówku:
Źródła: Rozdżestwieński P. M., Ułani Jazłowieccy. Zarys działań pierwszego rzutu 14. pułku ułanów Jazłowieckich w kampanii wrześniowej 1939 roku, Warszawa 2008, wg indeksu (dalej: Rozdżestwieński 2008).

Uwagi:
Ostatnie zmiany: 2014-01-25 16:53:39 przez redakcja | Jeżeli chcesz uzupełnić lub zmienić dane wciśnij -

Zdjęcia, dokumenty, pamiątki

Ppor.Gerard Korolewicz (pierwszy od lewej) jako oficer sztandarowy.Koszary na Jałowcu,koniec lat trzydziestych.

Komentarze